Tak jak wczoraj, spędziłam cały dzień wybitnie się obijając. Uwielbiam święta. Kilka dni temu z przerażeniem stwierdziłam, że w ogóle ich nie czuję (
a więc znak, że jestem tak cholernie stara!). Ale kiedy w piątek przyjechałam do domu i zobaczyłam całą rodzinę... Oszalałam ze szczęścia :) Wprawiłam się w świetny nastrój już podczas pakowania prezentów - ubieranie choinki, tylko go pogłębiło.
To był naprawdę miło spędzony czas: słodkie lenistwo, zajadanie się pysznościami (
moja mama jest mistrzynią kuchni, to nie podlega wątpliwości), nucenie kolęd, odwiedziny bliskich... Dzisiejszy wieczór mam zamiar spędzić tak, jak poprzedni, oglądając bajki, które pamiętam z dzieciństwa. A więc totalny relaks. Nie wiem skąd się we mnie wziął ten całkowicie rozczulająco-zmiękczająco-sentymentalny nastrój, ale, cholera, w te święta szczególnie zatęskniłam za byciem dzieckiem. Zresztą widać to na załączonym niżej obrazku.
To chyba jedna z moich ulubionych bajek. Oglądając podśpiewywałam muzyczne wstawki, bo okazało się, że je wszystkie pamiętałam, hehe! :)